sobota, 9 grudnia 2017

Zapach pomarańczy



Siedzę w kuchni, rozrywam pomarańczę na małe kawałki i wrzucam ją do mleka z muesli. Nucę sobie piosenkę kolonijną, być może ją znasz:
"do widzenia, przyjaciele"

Zapach pomarańczy uaktywnia we mnie wspomnienie, które noszę od wielu lat. Tata, który obierał dla mnie pomarańczę i ja, mała, niewiele starsza od moich synów. Pytam tatę, dlaczego nie można jeść skórki pomarańczy. Tata wyjmuje zapalniczkę i pokazuje, że płomień nie uszkadza skórki i pyta, czy zjadłabym coś, co nawet ogień nie trawi. Opowiadał, że po skórce nawet nie widać, by ten ogień ją liznął. W takim razie nie widać też, jakie toksyny były na pomarańczy i do jedzenia jest wyłącznie środek.
Pamiętam tą lekcję, bo była pierwszym doświadczeniem chemicznym w jakim brałam udział i zapach pomarańczy mocno zakotwiczył się w moich receptorach.

Dlaczego tak się dzieje?
Co sprawia, że zapach pomarańczy nie kojarzy mi się ze świętami czy PRL, tak jak większości?

Według badaczy, Lawlessa i Engela, ważna jest konotacja ("znaczenie nazwy", tworzy warstwę znaczenia nazwy). Analiza z 1977 roku wykazała, że najsilniejsze są pierwsze konotacje, a gdy ustali się jakieś skojarzenie z pewnym zapachem, to trudno będzie skojarzyć ten zapach z czymś innym.

 Dr Yaara Yeshurun, która prowadziła badania w Instytucie Nauki Weizmanna w Izraelu, przekonuje, że wczesne zapachy mają specjalny status wśród naszych wspomnień – są „uprzywilejowane”.

Naukowcy od dawna wiedzą, że to zapachy najlepiej przywołują wspomnienia z przeszłości.

Zapachy mogą wywoływać tak silnie wspomnienia, ponieważ nasi przodkowie w dużej mierze polegali na swoich nosach by uniknąć zatrucia szkodliwymi roślinami, lub zepsutym jedzeniem. My nie musimy w tak wysokim stopniu zdawać się na sens węchu, jest więc to raczej pozostałość ewolucyjna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz