środa, 22 listopada 2017

Toksyczni Koledzy, Cavaiola Alan, Lavender Neil

Jak w pracy pobawić się w analizatora osobowości…

Bo na pewno nie w psychologię. Dziwi mnie, że takie książki są dopuszczane do obiegu. Być może należy je przyjmować jak poradniki parapsychologiczne na równi z Kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa czy inne szlagiery. Mówi nam zresztą o tym pytanie w podtytule:
Jak postępować z trudnymi współpracownikami

Zgodzę się, że w pracy stykamy się z najróżniejszymi osobowościami. Czasami trafiamy na ludzi wysoce nie empatycznych, można powiedzieć toksycznych, przy których czujemy się źle. Każdy człowiek unika takich osób. Nie naraża się na stres, będąc w ich towarzystwie.
Już na wstępie opisana jest historyjka Susan, która w wyniku życiowych komplikacji trafiła do pracy jako ekspedientka sklepowa. Jej szef nadużywał wobec niej swojej władzy, pozwalał sobie na niestosowne uwagi. Pewnego dnia zwalniając wszystkich do domu kazał jej zostać i próbował ją zgwałcić. Nie udało się to jednak, na szczęście, ponieważ stanął w obronie Susan ochroniarz, który robił obchód w tym czasie.
I tu następuje analiza psychologiczna szefa Susan. Bardzo prawdopodobne, – czytamy – że Suzan padła ofiarą osobnika z antyspołecznym zaburzeniem osobowości. W książce spotkamy wiele tego typu stwierdzeń. Takie zachowania, które nazwalibyśmy chamstwem, niekompetencją czy mobbingiem – autorzy książki tłumaczą ostrymi zaburzeniami psychicznymi. Oczywiście spotkaliśmy się ze stwierdzeniem „on jest jakiś chory” w stosunku do niektórych ludzi, nie tylko znanym z pracy, a w tejże książce dokładnie możemy poczytać „jak bardzo chorzy/zaburzeni jest”. Z dogłębną analizą i poradnictwem co należy zrobić w danej sytuacji.

Co tak naprawdę nie podoba w tej książce?
Szybkość etykietowania ludzi. Przyzwolenie, by diagnozę postawił każdy z nas, na podstawie analizy zachowania, często jednostronnego (osadzonego w pracy, bez uwzględnienia innych czynników). Charakteryzacja danej „etykiety” czyli diagnozy w uproszczony sposób, zwykle opisany jako osobnik „nie zdający sobie sprawę ze swojego zaburzenia”, traktujący „osobnika” jako człowieka zaburzonego, niebezpiecznego i kompletnie nie wiedzącego, że zagraża innym osobom. Owszem, w podanym przykładzie być może ten akurat szef był niebezpieczny, może i miał jakieś problemy ze sobą, ale człowiek, który podany jest w rozdziale 6: Zaburzenia borderline: wieczny sztorm, jako osoba skomplikowana emocjonalnie – porównana do potwora, bez żadnej zdolności do oceny sytuacji. Zgodzę się, że podane zaburzenie jest jednym z najuciążliwszych, być może właśnie dlatego osoby zmagające się z nim dość szybko orientują się, że jest coś nie tak i same zgłaszają się na terapię. Zaburzenie te polega na przeżywaniu w ogromnej intensywności emocji i problemy związane z bliskimi relacjami. Słowo „bliskie” jest kluczowe. W pracy raczej takich się nie nawiązuje. Dlatego uważam za opis i porady w stylu „traktuj osobę borderline z dystansem i nie pozwól mu się zbliżyć do siebie, jeśli nie chcesz by później ci się naprzykrzał” za niefachowe.
Uproszczenia, jakie stosuje się w tej książce sugerują nastawienie na zysk. Wiadomo – parapsychologia dobrze się sprzedaje, słowo „toksyczny” jest w modzie (czy był, bo książka została wydana w 2008r.) – zwłaszcza po naprawdę dobrych i pomocnych lekturach Susan Forward np Toksyczni rodzice. Jak się uwolnić od bolesnej spuścizny i rozpocząć nowe życie czy Pia Mellody Toksyczna miłość. Autorzy wybrali sobie większość zaburzeń osobowości i analizując je dokonali uproszczenia dodatkowo podając najlepsze wg. nich rady „jak sobie radzić” z takimi ludźmi w warunkach pracowniczych. Zapominając, że dość łatwo pomylić introwertyka z „samotnym światem schizoida” (nazwa rozdziału) czy „osobowością ucieczkową”  a ekstrawertyka z histrionicznym zaburzeniem osobowości.
Moja ocena jest bardzo niska. Ciekawa jestem następnej książki z tej serii, na szczęście z innym autorem pt. Toksyczne słowa. Słowna agresja w związku.



Recenzja, którą zamieszczam pojawiła się na moim blogu recenzenckim tutaj 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz