niedziela, 19 listopada 2017

Motywacja



Stojąc na balkonie i paląc papierosa wpadłam na swoja życiową motywację. Nie przypadkiem. To był ciąg myśli i świadome zauważenie jak reaguje moje ciało.
Myśl, która mnie natchnęła była związana z tym, co chcę zaraz zrobić.
Zauważyłam, że szybciej dopalam papierosa, szybciej dopijam kawę, serce szybciej mi w piersi bije.
Już myślami byłam "w przyszłości".
I stanęłam jak wryta. W szoku. Jakie to proste.
To "cel" sprawia, że chce mi się żyć. To "cel" sprawia, że wszystko staje się "po coś", lepsze, łatwiejsze.

Wiem, że Ameryki nie odkryłam, ale ta krótka chwila na balkonie uświadomiła mi, jak bardzo pragnę mieć cel i ustanawiając cokolwiek, nadaję mojemu życiu sens.
Kiedyś w to miejsce ("celu") stała "emocja". To dla emocji, doświadczeń czułam, że żyję i to ona zapewniała mi chęć do życia. Teraz czuję, że "emocja" była bezproduktywną rozpaczliwą chęcią zapchania dziury. Żeby działo się cokolwiek. Żeby być. Czuć. Wiedzieć, że jestem.
Niniejszym chciałabym Wam powiedzieć, że znalazłam pewien cel, końcowo brzmi: nauczyć się programowania Javy. Pomniejsze cele to ukończenie kursu na www.codeacademy.com, a potem kolejne cele będę sobie stawiać wg sukcesów ;) Trzymajcie kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz